Heloci (gr. εἵλωτες heilotes - jeniec)[1] – jedna z warstw ludności Sparty, składająca się z mieszkańców podbitej Lakonii i Mesenii.
Przywiązani do ziemi niewolnicy[2], byli podstawową siłą roboczą na spartańskiej wsi, pracującą na utrzymanie spartiatów (hoplitów). Mieli ograniczone prawa, nie posiadali wolności osobistej, nie można było ich sprzedać (byli własnością państwa). Uprawiali ziemię spartiatów, z czego 50% plonów mogli wykorzystywać na własne utrzymanie[3]. Wolno im było zakładać rodziny, gdyż zwiększali w ten sposób swoją liczebność i jednocześnie tak cenną dla Spartan siłę roboczą. Mogli posiadać skromny majątek oraz praktykować swoją religię. Poza tym heloci byli obowiązani do osobistych posług wobec Spartan (towarzyszyli na przykład swym panom w czasie wypraw wojennych jako lekkozbrojni), wykonywania prac rzemieślniczych, stawania do robót publicznych na wezwanie władz[4].
Heloci zasłużeni wobec Sparty mogli uzyskać wyzwolenie, którego indywidualny Spartanin nie mógł im przyznać. W źródłach można spotkać kilka określeń dla różnych kategorii helotów zmieniających status: aphetai (wyzwoleni), adespotoi („bez panów”), desposionautai (związani z flotą) i neodamodeis („nowi członkowie demosu”). Brak danych, wedle jakich kryteriów przydzielano do nich i czym się różniły one między sobą[5].
Obawa buntu helotów był jednym z podstawowych czynników determinujących charakter całego życia spartańskiego[6]. Spartanie niechętnie udawali się na dalekie wyprawy[7], byli przeciwni udziałowi w konfliktach, które wymagałyby wysyłania dużej armii, część jej była potrzebna do pilnowania helotów.
Tukidydes opisuje sytuację, gdy szukali Lacedemończycy pozoru dla wysłania z kraju helotów, którzy korzystając ze złej sytuacji Sparty, kiedy Pilos znajdowało się w rękach nieprzyjaciela, mogliby wywołać rozruchy. Lękając się ich natury buntowniczej i ich wielkiej liczby, albowiem przy wszystkich prawie decyzjach liczą się Lacedemończycy z zagadnieniem helotów – uciekli się nawet raz do podstępu. Tych helotów, którzy według własnego mniemania odznaczyli się na wojnie, wezwali do zgłoszenia się. Zapowiedzieli, że dadzą im wolność. W rzeczywistości miała to być próba: sądzili bowiem, że ci heloci, którzy najbardziej pragną wolności, pierwsi także ośmielą się zbuntować przeciw Lacedemończykom. Wybrano z nich około dwóch tysięcy; z wieńcami na głowie obchodzili oni świątynie jako ci, którzy mają być wyzwoleni; niedługo potem zniknęli i nikt nie wiedział, co się z nimi stało[8].
Zawierając pokój Nikiasza Ateny i Sparta zawarły także przymierze, zobowiązujące obie strony do wzajemnej pomocy w razie ataku państwa trzeciego. Znaczący był punkt o udzieleniu pomocy Sparcie także w wypadku buntu helotów: Jeśli zaś zbuntują się niewolnicy (ἡ δουλεία ἐπανιστῆται), Ateńczycy przyjdą Lacedemończykom w miarę swych sił z pomocą[9], przy braku zobowiązania wzajemnego.